23 października 2020
Ostatni trening żużlowców PGG ROW Rybnik w sezonie 2020

W czwartkowe popołudnie i wieczór na stadionie znów zaryczały silniki żużlowych motocykli. Na torze odbył się ostatni w tym roku trening żużlowców. Wzięli w nim udział juniorzy PGG ROW Rybnik oraz adepci szkółki. Nad całością czuwało aż trzech trenerów i opiekunów - Lecha Kędziora, Antonii Skupień oraz legenda rybnickiego żużla Andrzej Wyglenda. - Chociaż czasy są trudne i trochę się boję o swoje zdrowie, to staram się zaglądać jeszcze na treningi szkółki. Jest tu kilku fajnych zawodników. Nie twierdzę, że wyrosną z nich mistrzowie świata, bo na tego typu deklaracje jest zdecydowanie za wcześnie, ale podoba mi się ich styl jazdy - podkreśla Andrzej Wyglenda. - Najchętniej przyglądam się tym najmłodszym adeptom, których cechuje ogromna chęć nauki. To oni co chwilę o coś pytają i co ważne każdą podpowiedz biorą sobie do serca - dodaje.

W działającej od kilku miesięcy akademii trenuje dziś kilkunastu chłopców. Są wśród nich i tacy, którzy mają już doświadczenie i trenowali wcześniej w Rybkach Rybnik, ale są też tacy, którzy dopiero przy G72 po raz pierwszy usiedli na żużlowym motocyklu.. Wśród nich był między innymi Lech Chlebowski, który w minionym sezonie występował już jako zawodnik ROW-u Rybnik w zawodach 250 cc. W jego przypadku przygoda z motocyklami rozpoczęła się od torów motocrossowych. - Teraz wciąż jeszcze lubię pojeździć na crossie, ale wyłącznie dla przyjemności i rekreacyjnie. W zawodach nie startuje, wszystko postawiłem na żużel - mówi młody zawodnik. W czwartkowe popołudnie przy G72 trenował także Seweryn Grabarczyk u którego miłość do żużla zaczęła się od kibicowania. - Odwiedzał stadion razem ze mną i mężem. I ciągle powtarzał: chcę być tam, wskazując oczywiście na tor - mówi jego mama Agnieszka. Seweryn dziś zbiera pierwsze szlify pod okiem trenera Antoniego Skupienia. - Bardzo mi się ten sport podoba. Na razie chcę się jak najwięcej nauczyć, ale już teraz mogę powiedzieć, że z żużlem chciałbym związać swoją przyszłość - mówi adept. 

W parku maszyn znalazło się także miejsce dla młodziutkiego Marcela Kowolika, jeszcze ze względu na wiek zawodnika Rybek Rybnik. - Trenuję od ubiegłego sezonu, ale swoją przyszłość wiążę z żużlem - mówi Marcel. Jak trafił do Rybek? - Tata zapytał kiedyś czy chcę spróbować jazdy na miniżużlu. Nie miałem nic przeciwko, a że od razu mi się spodobało, to w tym miniżużlu zostałem - dodaje. - Mama oczywiście na początku się bała o mnie, ale pozwoliła. Dziś uwielbiam przyjeżdżać na treningi. 

Adepci żużlowej akadmii teraz solidnie przepracują zimową przerwę i w przyszłym roku znów wrócą na tor przy G72. 

powrót do listy

Partnerzy