3 kwietnia 2021
Jacek Gomólski. Trzymaj się tam na górze chłopie!

Jacek był z nami w Rybniku od niedawna. Ale wiedział już, że najlepszą kawę może dostać od klubowej Mariolki, czyli Romana Szewczyka. A jeśli ma jakiś problem, to najlepiej uderzyć do Heńka Ociepki. On wytłumaczy, wyjaśni i wskaże drogę.

Jeden z treningów przy G72 w ubiegłym tygodniu. Kacper Gomólski ma problemy – i na starcie i na trasie. Po pierwszych dwóch ściganiach zjeżdża do parku maszyn. Nad jego motocyklem pochyla się tata Jacek. Zmienia ustawienia sprzęgła, reguluje zapłon... Kacper wyjeżdża na tor po raz trzeci. Po próbnym starcie podjeżdża do bandy w miejscu, w którym stoi platforma w parku maszyn. Przekrzykuje silnik żużlowego motocyklu mówiąc do stojącego tam ojca: - Tata, jest lepiej!

Jacek się uśmiecha. Uśmiecha się też widząc, że jego syn chwilę później zasuwa tak, jak tańczyła ruda z piosenki Czadomana. Nie ma wątpliwości, Jacek żużlowy silnik znał doskonale. Czuł go i wiedział jak zareagować kiedy nie pracował na sto procent możliwości.

W Rybniku spotkał m.in. kolegę z toru, Eugeniusza Tudzieża. Obaj w tej samej roli – mentorów i sportowych opiekunów swoich synów. Rozmawiali bardzo dużo, wymieniali doświadczenia… Często właśnie przy kawie od Mariolki.

Jacek, wiadomość o Twojej śmierci to dla nas szok. Będziemy wspierać Twoich synów w tym trudnym dla nich czasie. I będziemy o Tobie pamiętać, choć tak naprawdę dopiero zaczęliśmy się bliżej poznawać…

powrót do listy

Partnerzy