
Lewis Bridger dziś podpisał kontrakt z ŻKS ROW Rybnik na sezon 2014. - Nie było innej opcji. Zostaję w dobrym klubie, który na dodatek gwarantuje mi progres sportowy - starty w pierwszej lidze w przyszłym roku - powiedział Lewis chwilę po podpisaniu kontraktu.
Bridger to rogata dusza światowego żużla, ale i zawodnik o wielkich możliwościach. Kiedy w styczniu tego roku podpisywał kontrakt z ŻKS ROW, wielu krytykowało ten ruch. Jednak Anglik zaliczył bardzo dobry sezon w Polsce - średnia na bieg 2.258 punktu mówi zresztą sama za siebie. Na dodatek zawodnik stał się jednym z ulubieńców rybnickich kibiców, którzy początkowo podchodzili do niego nieco nieufnie...
- Przekonywałem od początku, że na niego warto stawiać. Proszę zwrócić uwagę, że w tym roku wrócił też do reprezentacji Wielkiej Brytanii. Naprawdę wierzę, że w ciągu najbliszych dwóch lat będziemy obserwowali coraz lepszego Lewisa, którego stać na jazdę w cyklu GP - przekonuje Krzysztof Mrozek, prezes ŻKS ROW.
Rozmowy z Bridgerem były krótkie - wymiana kilku maili i jedno spotkanie w siedzibie rybnickiego klubu. Jak przekonują obie strony, wielkich rozbieżności co do warunków kontraktu nie było. - Dla mnie ważne jest, że jeżdżę w wiarygodnym klubie który prowadzą poważni ludzie. Nie ukrywam też, że bardzo dobrze się tu czuję - kocham rybnickich kibiców, oni mnie doceniają, dobrze dogaduję się z kolegami z drużyny. Cieszę się że zostaję w Rybniku - mówi Lewis.
- Wczoraj pojechaliśmy ostatni mecz ligowy, dzisiaj podpisaliśmy pierwszy kontrakt. Nie ma czasu na odpoczynek, bo już rozpoczęliśmy budowę składu na pierwszą ligę. Pracujemy też mocno nad zamknięciem tegorocznego budżetu i nie sądzę byśmy mieli problemy z otrzymaniem licencji. Dzieje się to o czym mówiliśmy przed rokiem - rybnicki klub stał się wiarygodny w oczach zawodników. I to chyba nasz największy sukces - dodaje Mrozek.


