
Żegnamy słoweńskiego żużlowca Matiję Duha - zawodnik zmarł w szpitalu w argentyńskim Bahia Blanca w wyniku obrażeń jakie odniósł podczas zawodów o Indywidualne Mistrzostwo Argentyny. To pierwsza żużlowa śmierć w tym roku i, miejmy nadzieję, ostatnia.
Matija, tak jak my wszyscy, kochał żużel. W ten najprostszy sposób - pociągała go adrenalina, emocje i ryzyko. Dwa razy zdobywał juniorskie mistrzostwo Słowenii i to były jego największe sukcesy. Poprzedni sezon spędził lecząc kontuzję kręgosłupa, której nabawił się w marcu 2012 roku. Na poważnie wrócił na tor właśnie w Argentynie, gdzie walcząc o mistrzostwo tego kraju przygotowywał się do sezonu 2013, w którym w Polsce miał startować w barwach KSM Krosno.
Jeśli pochodzący ze Słowenii facet tak bardzo jak Matija upiera się przy jeździe na żużlu, naprawdę musi kochać ten sport. Jeszcze raz powtórzymy - tak jak my wszyscy. Różnica jest taka, że realnie to zawodnik ryzykuje najwięcej, a my po prostu obserwujemy spektakl jaki nam żużlowcy fundują. Szanujmy ich pasję, szanujmy ich odwagę. Pamiętajmy Matiję Duha, którego śmierć spotkała w miejscu, w którym realizował swoje marzenia...


