24 marca 2021
Żużel bez pudrowania (5). Naprawdę? Panie Ferdynandzie...

Tak na starcie. Jestem pełen podziwu dla dziadka Szymona Ludwiczaka, Pana Ferdynanda. Połączył rodzinna pomoc wnukowi z pracą w Zarządzie Rybek i niby nie ma żadnej kolizji i konfliktu interesów. Nepotyzm przez duże „N”. Drodzy kibice – specjalnie dla Was oraz Pana Ferdynanda trochę faktów, o których on sam w wywiadzie udzielonemu red. Dariuszowi Ostafińskiemu najzwyczajniej w świecie zapomniał:

1. Cytat: Znam tę umowę. Dodam, że byłem przeciwny pewnym zapisom w tej umowie. Wnioskowałem o dodanie takich, które zabezpieczałyby interesy obu klubów. One się nie znalazły, więc nie złożyłem podpisu pod umową. Najważniejsze jest jednak to, że ta umowa jest z marca 2020, a Szymon umowę z Rybkami podpisał w 2018 roku. Prawo chyba nie działa wstecz”.

Panie Fedynandzie - otóż MKMŻ „Rybki Rybnik” w 14.11 2016 i 01.03.2017 r. roku podpisały analogiczne umowy ze Stowarzyszeniem Żużlowy Klub Sportowy ROW Rybnik, które jest 100% udziałowcem naszej spółki i w tamtych latach prowadziło szkółkę dla zaspokojenia zapisów regulaminów licencyjnych. Egzemplarze umów pewnie są w siedzibie Rybek, jeśli nie to zapraszam do nas. U nas są na pewno. Ma Pan rację: prawo nie działa wstecz, ale posiadane dokumenty trzeba czytać i stosować zawarte w nich uregulowania.

 

2. Cytat: To prawda. Jest też jednak w umowie między ROW-em i Rybkami zapis, że te drugie przekażą w okresie od 2018 do 2021 czterech zawodników do ROW-u.

- Są też jednak paragrafy, które mówią, że może dojść do transferu do innego klubu, jeśli dojdzie do trójstronnego porozumienia opiekunów, Rybek i klubu starającego się o zawodnika. Tu coś takiego miało miejsce.

Panie Ferdynandzie Proszę wskazać gdzie w tej umowie jest taki zapis. Ja go nie znalazłem. Go tam po prostu nie ma. Proszę nie wprowadzać kibiców w błąd.

 

3. Cytat: Słyszałem, że wnuk rozwiązał umowę z Rybkami, czyli, jak może to za chwilę zasugerować ROW, obszedł umowę między klubami o obligatoryjnym przechodzeniu zawodników. On nie musiał niczego robić obligatoryjnie, bo przestał być żużlowcem Rybek.

- Nie musieliśmy rozwiązywać kontraktu z Rybkami. Zrobiliśmy coś innego. W umowie, na którą powołuje się ROW, jest zapis, że zawodnicy Rybek przechodzą do ROW-u po ukończeniu wieku mini-żużlowca. Szymon nie ukończył wieku mini-żużlowca, bo dopiero 15 września będzie obchodził 14. urodziny. Nie ma natomiast zapisu zakazującego związanie się z innym klubem przed ukończeniem wieku mini-żużlowca.

Panie Ferdynandzie – no i tu jest oczywiście „wyższa szkoła jazdy”. Celowe i świadome obejście umowy. Istotą umowy jest zabezpieczenie szkolenia adeptów adekwatnie do przedziałów wiekowych wynikających z regulaminów PZM. Mini żużel do ukończenia 14 roku życia, później klasa 250 ccm, a od 16 roku życia licencja „Ż”. Tu należy dopowiedzieć pewien istotny fakt: Były już prezes Rybek Rybnik Pan Radosław Kalyciok – który nie akceptował Waszego pomysłu rozwiązania umowy złożył rezygnację w dniu 15 marca br. Szybko zablokowano mu hasła, i w ten sposób w majestacie prawa Pan Gaszka oraz Pan Przeliorz podpisali rozwiązanie umowy pomiędzy Rybkami, a Szymonem Ludwiczakiem. Na całe szczęście Pan Panie Ludwiczak tej umowy nie podpisywał ze strony „Rybek” bo to już by była lekka przesada. Dla mnie działanie obecnego Zarządu Rybek jest ewidentnym działaniem na szkodę MKMŻ Rybki Rybnik. Rybki dostały ode mnie 7 500 PLN + deklarację opłacania pracy trenera + opłacenie zabezpieczenia medycznego na treningi w sezonie 2021 (kwota na okrągło ok. 40 000 PLN + kolejną kwotę z postępowania sądowego z pewnym portalem (ok. 30 000 PLN) czyli minimum 75 000 PLN. Wedle ich przekazu ustnego od Włókniarza otrzymali za swojego zawodnika 13 000 PLN.

 

4. Cytat:  Próbowaliście w ogóle dogadać się z ROW-em?

- Było z tym ciężko, bo prezes wciąż nie miał dla nas czasu.

Przypominam, iż do ukończenia 14 roku życia Szymon pozostawał pod wyłączną jurysdykcją sportową klubu miniżużlowego. Pomimo tego doszło do trzech spotkań - spotkanie pierwsze u nas w klubie z ojcem Szymona oczywiście w towarzystwie trenera Antoniego Skupienia, spotkanie drugie – przy okazji treningu na bocznym boisku ze sztuczną nawierzchnią – również z ojcem Szymona w towarzystwie trenera Antoniego Skupieni, spotkanie trzecie w salce hotelu w Kamieniu – tu w towarzystwie Zarządu Rybek (Pan Przeliorz + Pan Gaszka) – spotkanie z Panem Ferdynandem. Dokładne daty można dookreślić z terminarzem treningów. O czwarte spotkanie zabiegał klub – Pani Hania z biura dzwoniła do ojca Szymona – nie miał możliwości się spotkać – to rozumiem, a następna próba padła na starcie, bo zarząd „Rybek ‘ poinformował nas że ojciec Szymona jest w szpitalu. 

5. Cytat: A może poszło o pieniądze. Przedstawiliście w imieniu wnuka żądania, których klub nie chciał spełnić.

- Na jedynej rozmowie z prezesem był syn, tata Szymona. Nie przedstawiał żadnych żądań, a jedynie chciał się dowiedzieć, jakie warunki proponuje ROW, jak ma wyglądać dalszej szkolenie. Chcieliśmy to wiedzieć, bo różne słuchy na temat szkolenia w ROW-ie chodzą. Poza tym chcieliśmy umowy do 18. roku życia. Trzecim elementem było to, że nie chcieliśmy inwestować w to własnych pieniędzy. Myślę, że to był gwóźdź do trumny.

 

Skoro mamy wspólny problem policzyć do trzech, a jedynie zgodnie nam wychodzi liczenie do jeden, to by pójść krok dalej przypominam, iż na tym spotkaniu był trener Antoni – proszę go zapytać o jego wersję, bo być może ja mam problemy ze słuchem i z pamięcią. Nasza wersja (moja i Antoniego Skupienia) jest następująca: ojciec Szymona dowiedział się że klub zabezpieczy sprzęt 250 ccm, na temat szkolenia ojciec wiedział chyba prawie wszystko, bo prowadzi je ten sam trener Antoni. Natomiast kością niezgody była długość kontraktu: moja propozycja – do końca wieku juniora. Propozycja ojca - nie do negocjacji – do ukończenia 18 roku życia. No i z doniesień medialnych dowiaduję się że Szymon podpisał kontrakt w Częstochowie do końca wieku juniora. Panie Ferdynandzie – to bym nazwał gwoździem do trumny. 

6. Cytat: To wszystko?

- Tak. Od połowy listopada do marca czekaliśmy, aż prezes znajdzie czas i razy podjąć rozmowę. Pan prezes potraktował nas jednak z góry, a teraz wysyła te pisma. Jak można żądać od prezydenta miasta, żeby zabrał dotację na szkolenie dzieci i młodzieży. Poza wszystkim Szymon nie jest pierwszym, który przechodzi z Rybek do innego klubu. Zaczęło się rok temu od Piestrzyńskiego.

 

Wszystkich zainteresowanych, żeby nie przedłużać, odsyłam do wniosku grantowego „Rybek” przypomnę temat zadania publicznego: „Od Rybki do Rekina. Szkolenie i udział w zawodach miniżużlowych w sezonie 2021” Myślę że większość z nas rozumie istotę tego zadania publicznego i odróżnia rekina od lwiątka.

7. Cytat: A może doszło do jakieś spięcia między wami i prezesem i stąd ta sprawa wygląda, jak wygląda.

- Nie było żadnego spięcia. Chyba że tak potraktujemy styczniowe spotkanie prezesa z rodzicami zawodników Rybek. Na nim prezes przedstawiał plan działania. Zaatakował też Szymona. Nie wprost, ale mówił o takich, co po Częstochowach jeżdżą. Zwróciłem prezesowi uwagę, że może by powiedział otwarcie, o kogo chodzi.

Wnioskuję z wypowiedzi Pana Ferdynanada, że jednak Mrozek przedstawił plan działania, który dotyczył wszystkich „Rybek” i, jak mniemam, także Szymona.

8. Cytat: Chodziło o was?

- Tak, bo Włókniarz umożliwił nam treningi pod koniec ubiegłego roku i skorzystaliśmy. Czy coś w tym złego? Wnuk miał okazję pojeździć na innym torze. Zaliczyliśmy zajęcia w czasie, gdy obiekt w Rybniku nie był dostępny, bo czyszczono odwodnienie liniowe. Chcę jeszcze powiedzieć, że my zawsze stawialiśmy sprawę jasno. Nie robiliśmy żadnych zakulisowych starań. Chcieliśmy jedynie wiedzieć, jak to będzie w Rybniku wyglądało. Trener Antoni Skupień od sierpnia zeszłego roku chodził i mówił, że będzie sprzęt, że prezes obiecał, ale to były tylko słowa. Teraz są pisma i strasznie sądem.

 

To oczywiście też można zweryfikować. Odwodnienie liniowe zaczęliśmy czyścić po sezonie: dokładnie 2 października a skończyliśmy 17 października (tak długi okres spowodowany był ciągłymi opadami deszczu) Sprawdzałem listę obecności u trenera Skupienia. Szymon jeździł na treningi do Częstochowy i do Ostrowa Wlkp. wcześniej - już we wrześniu. Umawiał się na nie - dość nieudolnie przez skrzynkę e-mailową Rybek, zatem został ślad. Świat równoległy.

 

PS. Korzystając z okazji informuję tych wszystkich, którzy szukają drugiego dna w odejściu Basi, że go nie ma. Barbara zaproponowała rozwiązanie umowy o pracę za porozumieniem stron i taką podpisaliśmy. Dziękuję Barbaro za czas poświęcony dla klubu i oczywiście czekamy na Ciebie. Wracaj szybko do nas. Podzielam zdanie Barbary – powodów osobistych swojej decyzji nie ma obowiązku publicznie komentować. 

powrót do listy

Partnerzy