12 grudnia 2023
Kacper Tkocz, jakiego nie znacie. „To randka w ciemno”

18-letni Kacper Tkocz ma za sobą dwa sezony startów w barwach ROW-u Rybnik. Minione rozgrywki zakończył wygraną z Przemysławem Pawlickim. W kolejnych chciałby czegoś więcej. Zapraszamy do lektury rozmowy z naszym juniorem.

 

Tkocz, to nazwisko, które w rybnickim żużlu wiele znaczy.

Kacper Tkocz: A ja mam z nim tyle wspólnego, że pan Stanisław Tkocz był kuzynem mojego dziadka. Taka trochę dalsza rodzina.

 

To miało wpływ na to, że zdecydowałeś się na żużel?

Żadnego. O tym, że ten słynny pan Tkocz, to moja rodzina dowiedziałem się, gdy już jeździłem na żużlu.

 

Słyszeliśmy, że wygrałeś specjalny test na męstwo, który wymyślił prezes klubu. Na czym on polegał?

Jedna osoba trzymała nas z tyłu za nogi, a my musieliśmy, odbijając się na rękach, wejść jak najwyżej po stopniach na trybunie stadionu. To było bardzo ciężkie zadanie, brali w nim udział wszyscy juniorzy. Wygrałem, ale nie doszedłem do końca, a jedynie do połowy.

 

Na czym polega fenomen Tkocza, który raz do roku potrafi wystrzelić i pokazać kibicom coś ekstra?

Sam nie wiem, od czego to zależy. U mnie to czasami lepiej wygląda w rywalizacji z tymi najbardziej doświadczonymi zawodnikami. Za to z juniorami mam kłopoty. Może dlatego, że pierwszy bieg, to trochę randka w ciemno. Dopiero po nim człowiek zbiera doświadczenia i wie, jakie przełożenia ustawić na drugi wyścig.

 

Ty lubisz mechanikę?

Tak. Z zawodu jestem mechanikiem.

 

I czujesz sprzęt?

Jestem z tych, co czują. Potrafię powiedzieć mechanikom, co jest grane i co trzeba zmienić, żeby poprawić prędkość motocykla. Nie znaczy to jednak, że pozjadałem już wszystkie rozumy. Jeszcze wiele muszę się nauczyć.

 

Już teraz jesteś jednak ulubionym zawodnikiem kibiców, który wygrywa lokalne plebiscyty.

To chyba przez ubiegłoroczny mecz z Polonią Bydgoszcz, gdzie zrobiłem Supermana. To wtedy kibice mnie polubili. Dalej już poszło.

 

A kiedy pojedziesz więcej niż jeden dobry mecz?

Mam nadzieję, że już w przyszłym sezonie. Dwa lata już jeżdżę i chciałbym, żeby te doświadczenia przekładały się na więcej niż jedną dobrą akcję w biegu z Przemysławem Pawlickim.

 

Wspomniałeś, że jeździsz dwa lata. Jak dużo się przez ten czas nauczyłeś?

Dużo. Postęp oceniam na sto procent. Mój pierwszy mecz w życiu, to nie była jazda na żużlu. To było kręcenie się na motorze w kółko. Teraz czuję, że coś zaczyna się dziać, a ja mam tok myślenia żużlowca, który jedzie o coś więcej niż utrzymanie się w siodełku. Staram się mieć jakiś plan na bieg.

 

A jak przegrasz, to szukasz winy w sobie, czy mówisz, że sprzęt był słaby.

Zdarza mi się często powiedzieć, że coś było nie tak ze sprzętem, ale to raczej chodzi o przełożenia, że nie te. Dużo jednak szukam w sobie. Już mniej więcej wiem, w jakim miejscu toru pojechałem za szeroko, a gdzie za wąsko.

 

Mówi się dużo o tym, że ROW ma wzmocnić junior Unii Leszno. Co o tym sądzisz?

Jakby przyszedł, to byłaby wielka konkurencja dla mnie. I stanąłbym na rzęsach, żeby być od niego lepszym, żeby zasłużyć na miejsce w składzie. Każdy z juniorów ROW-u to zrobi. Ten nowy junior, to będzie dla nas wielka mobilizacja.

 

Prezes Mrozek mówi, że masz charakter do sportu.

Nie wiem, czy mam. Jeszcze nie znalazłem w sobie tego, co mnie wyróżnia. Jeśli prezes mówi, że mam charakter, to miłe. Chciałbym jednak, żeby za kilka lat inni powiedzieli to samo. To będzie znaczyło, że faktycznie to mam.

 

Miałeś już dużo upadków? Zrobiły na tobie wrażenie?

Czasem po upadku siedzę w parku maszyn i nie wiem, gdzie jestem. Zdarzają się też jednak takie upadki, które mnie mobilizowały.

 

O tych bolesnych łatwo zapominasz?

Tak. Najgorszy jest pierwszy trening po takim upadku. W zasadzie nawet niecały trening, ile pierwsze okrążenie. Z każdym przejechanym metrem pewność jednak wraca.

 

Nie potrzebujesz psychologa?

Miałem na początku sezonu. Razem z Pawłem Trześniewskim mieliśmy konsultacje z panią psycholog, które bardzo mi pomogły. Ja już zakończyłem współpracę. Na razie tego nie potrzebuję. Zyskałem jednak świadomość, wiem, co się dzieje, mam inne podejście w głowie.

 

I nie robią na Tobie wrażenia komentarze w sieci? Kibice potrafią być uszczypliwi.

Nie czytam. Czasem ktoś mi powie, że napisali o mnie coś złego, ale staram się tym nie przejmować. Nie mogę. To nie ma sensu.

 

Macie mocny skład. Jesteście w stanie wygrać nim ligę?

Myślę, że powinniśmy wejść do finału. Awans może być, ale nie musi. Liga się zmieniła. Jest prawie, jak Ekstraliga. Wiele drużyn ma mocne składy i duże aspiracje. Chciałbym jednak wejść z ROW-em do Ekstraligi, to byłoby coś.

powrót do listy

Najbliższy mecz

19 maja 2024
INNPRO ROW Rybnik

VS

CELLFAST WILKI Krosno

Partnerzy